piątek, 26 lipca 2013
7. Chapter
Marzyłem o niej w nocy, o niej w moich ramionach. Marzyłem o niej cicho śpiącej obok mnie. Marzyłem o niej mówiącej moje imię przez sen. Marzyłem o nas, o tym, jak to będzie w rzeczywistości. Normalne rzeczy obok niej stają się szalone. Poślizgnąłem się na moich słowach, tracąc pociąg myśli. A moja piosenka dla niej? To nie idzie w dobrą stronę. Jest między nami tak wiele uczuć, że trudno wyrazić je słowami. Czuje się jakby ona przejęła kontrolę nad moim umysłem. Jej włosy, sposób w jaki opadając na ramiona. A Bóg, jak ona mówi do mnie, pełen bardzo wielu emocji, nawet jeśli byłaby to nienawiść, którą założyłem właśnie akt.
Parvati była typem dziewczyny, którą widzisz w filmach. Typ dziewczyny w której można zobaczyć, że była niezależna oraz kto nikt nie miał pojęcia, jak niesamowita naprawdę była. Powiem Wam, że to było trzeba włączyć. Dziś jednak miałem rozpracowany plan. Rozplanowłem coś co, jestem pewien, da jej wskazówkę co tak naprawdę czuje. Czy to zadziała? Pewnie. Czy jej się to spodoba? To było główne pytanie.
Parvati POV
Obudziłam się rano, czując się tak, jakbym miała najlepszy sen w moim życiu. Czułem się dobrze. Czuje się, jakbym spała na chmurce. Gdy wstałam, przeczesałam dłonią włosy, które wyprostowały się ostatniej nocy pod prysznicem. Zmieniłam moją rutynę, widząc, że harmonogram Justina był ważniejszy. Byłam jego 'barbi', jak to powiedział Chaz, który był na mnie bardzo wkurzony. Na początku, bardzo leciałam na Justina. Ryan i Chaz starają się temu zapobiec i robią dobrą robotę. Rozmawiałam z Seleną Gomez, Jasmin, i kilkoma dziewczynami Justina z Toronto. Wszyscy zgodzili się co do jednego. Jest graczem*. Był największym flirciarzem. Ryan i Chaz założyli się, jak długo potrwa jego zauroczenie do mnie. Chaz powiedział 2 tygodnie a Ryan 2 miesięce. Myślę, że Ryan miał trochę więcej wiary niż Chaz, ale wierzę, że Justin był godny zaufania. Chodzi mi o to, wyznałam mu bardzo wiele. To nie może pójść na marne, prawda?
Zadzwonił dzwonek, przerywając mi w koncentracji. Podeszłam do drzwi, patrząc na paczkę pod moimi stopami. Była skierowana do mnie, z napisem "Piękna" na górze. Otwarłam go i uśmiechnęłam się, widząc jedną różę w środku. Zobaczyłam karteczkę i przeczytałam ją:
"Cześć, wspaniała. Mam nadzieję, że nie przeszkodziłem w niczym bardzo ważnym - "
Przestałam czytać. Usłyszałam, że dzwoni mój telefon. Podeszłam,chwytając mój BlackBerry. To nie był żaden z tych dobrych, to daremny telefon z klapką. Na telefonie widniał napis "nieznany", a ja spanikowałam nie wiedząc co zrobić.
- Hello?- Zapytałam, kładąc się na moim łóżku.
-Pani Johnson?- Nigdy jeszcze nie zostałam tak nazwana. To brzmiało oficjalne. Głos mężczyzny był spokojny, tak jakby robił to jużkilkanaście razy. Czy to sprzedawca?
-Tak, to ja.
"Cześć, jestem Kyle Rogers, Dr Rogers, z Centrum Zdrowia w Toronto. -Mamy twojego ojca w naszym Centrum Zdrowia, zastanawialiśmy się, czy jesteś w zasięgu dojazdu.- Moje serce przestało bić. Mój ojciec w szpitalu? Nie usłyszałam jeszcze dlaczego.
-Jestem w LA. Ale mogę się tam dostać.- Jeżeli Justin mi pomoże. -Czy mogę zapytać, co się stało? Dlaczego on tam jest? "
-Z twoim ojcem jest na szczęście.w porządku. Mam nadzieję, że tak już zostanie. Obecnie jest w śpiączce, ale powinien się za niedługo obudzić. Uważamy, że przyczyną jego słabego stanu był braku promieniowania i chemi.. On nie przyjeżdża na wile jego zabiegów " Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Mój tata? Musieli coś pomieszać czy coś. Joseph Patrick Johnson nie wymaga chemioterapii i radioterapii.
Przykro mi, proszę pana, ale myślę, że mógł Pan nas z kimś pomylić. Jest Pan pewien, że rozmawiamy o Joe Johnsonie? -
- Tak. -Joe Johnson, Wiek: 42, Data urodzenia: 26 października, zdiagnozowano raka 6 miesięcy temu --
-Przykro mi, przepraszam?-
-Wierzę, że powiedziałem 6 miesięcy temu prawda? Albo była to jakaś fałszywa notatka? Jeśli tak jest, ja zmieniam wszystko. -
-Powiedziałeś raka?-
"Tak, rak trzustki dokładnie."
Mój telefon wypadł mi z ręki. Co się dzieje? To musi być żart. Coś musi się dziać w Toronto, niektóre połączenia to żart czy coś. Jak oni wiedzą to wszystko o moim ojcu?
"Przepraszam, ale kiedy został on umieszczony w opiece?"
-Późno w nocy we wtorek.- To było w czwartek. "On robi powolne przeżuty ale obawiam się, że twój ojciec nie będzie w stanie funkcjonować samodzielnie." W wtorek rozmawiałam z nim, w tym dniu poprosił mnie aby tam przyjechać. Musiałam teraz. To był priorytet.
"Zaraz tam będę, sir. Kiedy obudzi się, może mu Pan powiedzieć, żeby powiesić tam dla mnie? "
- Da się zrobić, pani Johnson. Do zobaczenia wkrótce. - Po tym, odłożył słuchawkę. Łzy wezbrały się w moich oczach. Nie minęło nawet 24 godzinodkąd powiedziałam Justinowi o mojej matce i przeszłości, a teraz mój ojciec? Jedyna osoba w moim życiu jaką miałam? Co jeśli nie wyzdrowieje? Nie, nie mogę o tym myśleć. Wybrałam numer Justina a pojedyncze łezki spływały mi po twarzy. Zaczęłam dzwonić,podniósł po 6 sekundach, co było 6 sekund za długo.
-Hej piękna, dostałaś mój prezent?-
-Nie mogę tu zostać, Justin. Muszę jechać.
Justin's POV
Poczułem się zraniony. Starałem się robić wszystko żeby na nią zadziałać a ona chce mnie po prostu zostawić? Czy ona w ogóle poda mi powód? Znalazłem trochę siły aby mówić głośno.
-Dlaczego? Parvati, ja naprawdę staram. Wiem, że nie łatwo jest znosić takiego bosaa, zwłaszcza w pracy, ale - przerwała mi.
-Mój tata ma raka.- Usłyszałem jej płacz przez telefon. Moje serce pękło, wyobrażając sobie ją, siedzącą na łóżku.
-Polecimy tam.- To wyszło niespodziewanie z moich ust. Nie chciałem aby zabrzmiało to tak, jakbym się narzucał, ale to po prostu się stało.
- C-Co? Wyjąkała.
-Polecimy tam dzisiaj. Razem. Złożyłem obietnice i mam zamiar jej dotrzymać.-
"D-dziękuję ci b-bardzo, J-justin.- Ledwo mogłem zrozumieć jej słowa między szlochem. Byłem już w samochodzie, kiedy zadzwoniła, więc naturalnie zawróciłem i udałem się w kierunku jej akademickiego domu.
Ona i ja, w Toronto. Ja, poznający jej tatę. Jej chorego, chorego tate. Ona i ja, opiekujący się nim. To jest moje poświęcenie dla niej. Napisałem do mojego menedżera, wiedząc że kiedy przyjde do Parvati, ona każe mi to zrobić. Niech wie, dokąd jadę, aby powiedzieć Kenn'emu, żeby zarezerwował nam bilety lotnicze. ~*~ *gracz- chodzi o to, że gra na uczuciach dziewczyn. Przepraszam, że tak późno. Nawet nie mam siły już poprawić błędów. Zrobię to jutro. Jeszcze raz proszę o komentarze, wiem wtedy że doceniacie to co robię. Bo wyobraźcie sobie, że tłumacze ponad tysiąc słów a wy nie odwdzięczacie się nawet jednym. Dziękuje, za nominacje, niestety nie mam czasu aby je "wypełnić". Dodanie nowego rozdziału będzie zależne od liczby komentarzy. :)
6.This was the last place when I sew my mother.
Justin's POV
Podczas jazdy, zaczęła się otwierać w stosunku do mnie. Okazało się, że była jedynaczką a najbliższy jej był ojciec. Dowiedziałem się, że gdy była młodsza jej największym marzeniem było wziąć ślub, kupić dom i wychować psa o imieniu "beep beep". Kiedy zapytałem dlaczego, opowiedziała najsłodszą rzecz. Zaczeła tłumaczyć, że gdy zadzwoniła do taty krzycząc to. Wyobraziłem sobie ją, biegnącą przez miasto, krzyczącą "Beep beep". Mały uśmieszek pojawił się na mojej twrazy. O mój Boże, co sie dzieje?
Zaczęliśmy przejeżdząć przez plażę i zasygnalizowałem żeby skręciła.
- To jest doskonałe - powiedziałem wyobrażając sobie filmy, gdzie większość romantycznych chwil zdażało się wzdłuż fali. Odwróciła się do mnie. Dlaczego jest tak, ze wyglądało jakby mnie lubiła, ale teraz jestem do niej jak Chaz? To nie było w porządku. Dlaczego była dziewczyną, która jest odporna na wszyskie moje ruchy? Mój trener flirtu nauczył mnie lepiej niż to. Plaża będzie idealnym miejscem aby wkykonać jakiś ruch.
Zapłaciłem za parking i zacząłem prowadzic ją po piasku. Miała szczęście, że miała na sobie krótkie spodenki. Ja miałem na sobie rurki, ale to nie miało znaczenia. W pewien sposób to okazywało poświęcenie i było czymś o czym mogłaby napisać prasa oraz czymś co mam nadzieję zauważy. Podczas gdy spacerowaliśmy, milczeliśmy. Spojrzałem na dół, na jej dłoń, niepewny czy ją za nią złapać. Zaryzykowałem i przybliżałem moją dłoń coraz bliżej i bliżej, aż w końcu? Przebiegła nią po swoich włosach. Odrzucony. Spróbowałem jeszcze raz, ale tym razem bez wahania ująłem jej dłoń. Początkowo na mnie spojrzała, ale wkrótce złagodniała.
Zastanawiałem się co o tym pomyślała. Czy miała taki cel jak ja? Czy ona czuje coś więcej niż ja? Moje plany się udawały?Chciaż, miałem wrażenie, że mój plan działał odwrotnie niż chciałem. Czułem, że to ja lece na nią bardziej niż ona na mnie. To było tylko kilka dni, ale coś mnie zaskoczyło kiedy ją zobaczyłem. Zawsze była dla mnie miła w liceum, na co nie zasługiwałem. Była dziewczyną, o której marzyłem, niepodobna do żadnej mojej ex. Racja, Jasmine i Selena były ładne. Racja, że były miłe. Parvari była inna.Nie obchodziło ja to, że jesteś artystą hitu numer 1 na listach przebojów,nie obchodziło ją to czy jestem sławny czy nie. Nawet gdy wróciłem do Toronto, będąc nikim, ona wciąż martwiła się o mnie i wiedziała o moim istnieniu, co było przeciwieństwem mojego zachowania. Więc może mógłbym spróbowac dać nam szansę. Może faktycznie powinienem spróbowac jeszcze jednej próby z miłością. Zaczynam coraz bardziej ją lubic, chcoaiż jest pytanie, czy ona lubi mnie?
Parvati milczała, ale było to coś więcej niż milczenie. Wpatrywałem się w nią, dając jej dłoni szybki ścisk. Jej głowa podskoczyła i opadła. Byłem ciekawy co się działo w jej myślach?
-Milczysz, coś się dzieje.
-Nie chcę o tym mówić.- Jej głos był cichy. Zdecydowanie coś było nie tak.
-Jeśli coś powiedziałem lub zrobiłem to przepraszam..
-Nie, Justin, to nie Ty.- Brzmiało to tak, jakby miała się rozpłakać.
-Parvari, wszystko w porządku? Martwię się.
Spojrzała na mnie, patrząc mi prosto w oczy. Jej oczy były pełne łez, a ona była bliska płaczu.
-Dlaczego to wszystko Cię nagle obchodzi? - A dlaczego nie miałoby?
-Nie lubię patrzec jak dziewczyny płaczą. Proszę, powiedz mi, to nie jest jeden z tych momentów, w którym dziewczyny płaczą z niczego.
Puściła moją dłoń, udejrzając mnie w klatkę piersiową. To nie boli... tak bardzo. Jej palce otarły kilka łez. Nie lubię czuc mojej ręki bez jej więc złączyłem jej palce z moimi.
-Możesz mi wszystko powiedziec.- Powiedziałem to starając się byc tak szczery jak tylko potrafiłem.
-To było ostatnie miejsce gdzie widziałam mamę. - Jej oczy zmieniły miejsce wpatrywania się z moich oczu w stronę wody.
-Widzisz ten kamień tam?- Wskazała na olbrzymi głaz.- Postawiłam mnie, na nim tak, że mogłam stamtąd zobaczyć mojego ojca. Powiedziała mi, że pójdzie do ubikacji, a ja z tatą czekaliśmy i czekaliśmy. Nigdy nie wróciła. Poszliśmy do samochodu aby zobaczyc czy ona tam była. Znaleźliśmy notatkę wyjaśniającą jak dawno już zamierzała wyjechac. Napisała, że na kilka miesięcy, ale my wiedzieliśmy, że na zawsze- Nie mogłem nic powiedziec. Nie mogłem się ruszyc. Przypomniało mi to o moim tacie nawet gdyby nie żył gdy byłem młodszy.
-Ile miałaś lat?- Spytałem ciekawy, aby zobaczyc jak bardzo nasza przeszłośc była podobna.
-Dwanaście.. To było.. trzy miesiące po moich urodzinach. Przyjechaliśmy tu na rodzinne wakacje. Chyba.. Myślę, że ona po prostu lubiła spokój-
-Wiesz, nie jesteś sama-
Jej oczy spojrzały na mnie pełne zamieszania.
-Przeszłaś przez życie, przechodząc przez dni w szkole, weekendy tak jak gdyby każde do widzenia było na zawsze.- Ująłem jej obie dłonie, naprzeciwko niej - Nie mogłaś nikomu ufac.Bałaś się do kogoś zbliżyć. Nie chciałaś stracić nikogo w ten sposób jeszcze raz.
Parvati's POV
Gapiłam się na niego, starając się to zrozumieć. Skąd wiedział?Czy on czyta w moich myślach? Zaczynając od dnia kiedy moja matka mnie zostawiła, wiedziałam, że jedyną osobą, na którą mogłam liczyć był mój tata, a ostatecznie ja sama.Wiedziałam, ze zawsze będzie osoba która mnie zrani. Wiedziałam, że zawsze bedzie jedna osoba która będzie mnie znać tak dobrze, jak ja sama.
-Skąd znasz mnie tak dobrze?
Justin's POV
-Możesz mi zaufać, wiesz. Wiem, że nie traktują cię dobrze, ale ja jestem inny. Jak mówiłem w samochodzie, ja się zmieniłem i nigdy nie pozwolę zawodzić Cię w ten sposób jeszcze raz.
-To wielka obietnica, aby..-
-To jest obietnica warta dotrzymania- Patrzyłem jak się zaczerwieniła.
-Co się w Tobie zmieniło, Justin? Jak jeden facet tak.. irytujący i obrzydliwy staje się tak słodki?- Byłbym urażony gdyby to nie była prawda, ale szczerze mówiąc nie miałem pojęcia. To było tak jakby zmieniała mnie na lepsze. Dała mi dawkę rzeczywistości, coś czegoś nie miałem odkąd jestem w Toronto.
-Zmieniłaś mnie- Słowa wyszły z moich ust zanim zdążyłem nad nimi pomyśleć. Czy naprawdę tak powiedziałem?
-Justin, jeśli starasz się mnie nabrać to zajmie dużo więcej czasu niż porady od trenera flirtu- Spalony.
-Ja-uh -. coo -er...um- Nie wiedziałem co powiedzieć. Wiedziała o tym temacie? Niewiele wiedziała.Zaczynałem się dopiero rozgrzewać w stosunku do niej. I chce, żeby to było więcej niż show.
P:Koniec dnia 2,otworzyłam się przed Justinem.
J:Koniec dnia 2, myślę że zaczynam na nią lecieć.
~*~
Jeszcze raz przepraszam, że tak długo musieliście czekać. W zamian nowy rozdział pojawi się jutro lub w niedzielę. :))
Przy przetłumaczeniu bardzo pomogła: @luuvkidrauhll ♥
Co sądzicie o zachowaniu Justina?? Myślicie, że ma czyste intencje??
+ napiszcie mi jak u Was wygląda szablon.. (czy jest coś przycięte, czy jest okej) Bardzo proszę :))
wtorek, 23 lipca 2013
CZEŚĆ!
Przepraszam bardzo, pamiętajcie że Was kocham ♥
Dominika,
poniedziałek, 15 lipca 2013
5. Do You Really Not Like My Music ?
Parvati's POV
To był dzień drugi mojej pracy. Drugi dzień w którym musiałam się martwić o każdy ruch jaki robiłam i jaki będzie miał wpływ na przyszłość zarówno moją jak i Justina. To był dzień 2 zarabiania pieniędzy poprzez udawanie kochania kogoś, do którego żywiłam uczucia. Ale nie przyznaje się do tego, nawet przed sobą. Justin jest tylko przyjacielem, jeśli nawet. Jest moim szefem. Wstałam rano i moją pierwszą myślą było "Jak ja mogę to robić?" W końcu, przyzwyczaję się za bardzo i w końcu, będę skrzywdzona. Czego się spodziewać? Mnie jako jakąś pięciogwiazdkową aktorkę? Nie będę nią. Będę normalną dziewczyną z normalnymi uczuciami. Więc dlaczego wybrał mnie? Ponieważ byłam fanką. A co dla gwiazdy robi więcej szumu niż sława umawiająca się z fanem. Dokładnie.
Wstanie z łóżka wydawało się dzisiaj cięższe niż kiedykolwiek. Debby zasugerowała, że mam włożyć trochę wysiłku w swój wygląd, kiedy widziałam się w nocy z Justinem. Więc tak jak mi zasugerowano, wstałam godzinę wcześniej i przygotowywałam się aby pójść na całość. Pożyczyłam niektóre ubrania Noe i nawet ukradłam jej prostownice, chociaż obiecywałam, że nigdy jej nie użyje. Myślę, że jest czas na zmianę wszystkiego. Uczesałam moje włosy, zrobiłam make up i nawet ubrałam się cała słodka. Bo dzisiaj, Justin i ja, jechaliśmy do publicznych wiadomości. Dziś Justin zamierza ogłosić nasz fałszywy związek światu. Dziś był początek bolesnego zawodu miłosnego, który wiedziałam że kiedyś nadejdzie i myślę, że Chaz też wiedział.
- Dlaczego to robisz? - zapytał mnie ostatniej nocy na Skypie. - Ryan powiedział, że był graczem. Wiesz, że Cię wykorzysta. - westchnęłam. Jeżeli tylko, mogłabym mu powiedzieć, ze to jest fałszywe. Jeżeli tylko, mogłabym mu powiedzieć, ze bardzo dobrze wiedziałam jakie Justin ma intencje. Ale nie mogłam. Taka była moja praca.
- Ale..to jest tylko coś o nim.. - Wszystko to nie było kłamstwem. Wiele z nich było, ale coś o Justinie ukrywam przyciągając go do siebie. Kiedy byliśmy sami był świnią, ale przed kamerą, miał maskę, przez którą nikt jej nie zobaczył.
- Proszę uważaj - głos Chaza wydawał się zmartwiony ostatniej nocy a ja wiedziałam, że miał do tego prawo.
Ale to było wczoraj.Przysięgam, ze nie wpadnę w sidła Justina. Czy chce, czy nie.
Byłam w końcu w studio, włosy i wszystko miałam już zrobione. Justin nawet miał kupić mi nową parę ray banów, które pasowały by do jego. Powiedział, że to może być nasza rozpoznawalna rzecz. Jęknęłam.
- Whoa, kochanie, uratuj mnie w łóżku - szepnął mi do ucha, całując dno mojego płatka ucha. Skrzywiłam się trącając go, mniej więcej w żołądek.
- Jesteś tak.. dziecinny, niedojrzały. Istnieje zbyt dużo nazw na to.- On naprawdę taki był. Ale nie mogę zaprzeczyć, ze gdy poczułam jego usta na mojej skórze, moje kolana ugięły się.
Justin's POV
Parvati zaczyna na mnie lecieć. Widzę to. Sposób jaki spojrzała na mnie, sposób w jaki powiedziała zirytowana każde słowo. Wszyscy wiemy, że w głębi duszy. coś do mnie czuje. Ona po prostu nie przyznaje tego przed sobą. Ale strzeliłem gola na koncercie i cholera, muszę ją zdobyć. Wygląda dzisiaj pięknie. To doskonały sposób, aby pokazać ją światu.
- Co ty na to, aby wybrać się do centrum? Kupimy Ci jakieś ładne ubrania, na wieczór bo dziś wychodzimy.- przechyliłem głowę w bok i posłałem jej figlarny uśmieszek. Patrzyłem, jak nieco przygryzła dolną wargę.
- Możemy iść.
- Świetnie. W takim razie zaczynamy. Chodźmy- chwyciłem ją za rękę i ścisnąłem ją przechodząc przez drzwi studia. Podeszliśmy do mojego samochodu, zanim przemówiła.
- Czy możemy wziąć mój samochód? - zapytała. Naprawdę nie lubię jej samochodu. To był stary, STARY, samochód mający lekki, blado niebieski kolor.
- Naprawdę?
- Tak. Lubię mój samochód. - powiedziała zaciskając zęby, ale nie kwestionowałem tego. Więc zrobiłem jak każdy dobry "chłopak" powinien. Wskoczyłem na miejsce pasażera, chcąc aby ona kierowała. Patrzyłem, jak wsiada i uruchamia silnik analizując jakim typem kierowcy była. Była typem 'zdenerwowana, zawsze patrząca na to co dzieje się wokół niej '.
"Więc, możemy posłuchać kilka piosenek. - włączyłem stację 99,1 na mój ulubiony Pop/Hip Hop rodzaj muzyki. Szybko strąciła moją rękę i zmieniła stację spowrotem na jej stację squaredancing, muzyke typu "na ślubie kuzyna". Jęknąłem a ona posłała mi karcące spojrzenie.
- Mój samochód, moja muzyka. - westchnąłem. To dlatego nie chciałem jechać jej samochodem. Właśnie puścili moją piosenka z Rascal Flatts a ja uniosłem brwi. Co to robiło na KFrog? - Przy okazji, bardzo lubię tą piosenkę.
- "Wyprodukowałem" ją dla ciebie - uniosłem palce robiąc cytat, dając jej znać, że to część naszej ustawki. Widziałem jak jej głowa opada w dół. Czułem się źle. Czy ona na prawde myślała, że to dla niej? - Ale kiedyś napiszę dla Ciebie piosenkę. Kto jest twoim ulubionym artystą hip-hop?
Zobaczyłem, ze myślała, kiedy kilka minut minęło. Tim McGraw, Jason Aldean i Keith Urban debiutował nowymi singlami, pomyślałem sobie. Te rzeczy naprawdę nie były złe. Tam było wiele emocji.
- Chris Brown - w końcu odezwała się. Odwróciłem się do niej, podnosząc moje brwi.
- On jest artystą jednej piosenki, ja zasłynąłem bardziej. Wiedziałaś o tym?
Pokręciła głową - Nie miałam pojęcia.
- Jestem trochę zraniony, ze nie jest twoim ulubionym artystą.
Parvati's POV
Wyśmiałam jego komentarz, uśmiechając się do siebie. - Będziesz moim ulubionym artystą kiedy piekło zamarznie - zatrzymałam się, czekając na jego odpowiedź. Odwróciłam głowę w jego stronę ale szybko zerknęłam na przednią szybę. Patrzył przez okno. Minęło kilka minut. Mam coś powiedzieć?
- Naprawdę nie lubisz mojej muzyki? - w końcu przerwał ciszę. Moje serce było pełne poczucia winy. Wyglądał teraz tak wrażliwie.
- Nie Justin, nie miałam tego na myśli..- westchnęłam biorąc jedną rękę z kierownicy i przeczesałam nią moje włosy. - Naprawdę lubię BARDZO twoją muzykę. Twoja piosenka "Pray" jest najczęściej graną piosenką na moim iPodzie.
Zauważyłam, ze jego wzrok nie jest już pusty. Kąciki jego ust powędrowały lekko ku górze a ja poczułam jak moje serce przyśpieszyło o kilka uderzeń.
- To znaczy, że?- zapytał.
- Lubię - powiedziałam miłym tonem.
- Parvati, nie jestem takim złym facetem jak myślisz. Wiem, ze byłem palantem w liceum, ale się zmieniłem - moje oczy wpatrzone były w niego gdy mówił. - Mam nadzieję, że z czasem to zobaczysz.
Dzień 2, obiecał mi że napisze dla mnie piosenkę.
Dzień 2, mój cel zaczynał znikać....
~*~
Co myślicie o ich zachowaniu? I o tym co powiedział Justin na koniec? :)
CHCIAŁABYM ABY KAŻDY KTO CZYTA SKOMENTOWAŁ CHOĆ JEDNYM SŁOWEM, ABYM WIEDZIAŁA ILE WAS TUTAJ JEST I CZY OPŁACA SIĘ JESZCZE TO TŁUMACZYĆ.
Następny rozdział CZWARTEK/PIĄTEK.
Link do ask'a lub twittera w zakładce z boku. :)