sobota, 29 czerwca 2013

4. My First Day


                             OKŁADKA MAGAZYNU, KTÓRY ZROBIŁ ZDJĘCIE PARVATI.


Obudziłam się następnego dnia rano, czułam, że czymś się różni, ale nie miałam pojęcia czym. Rozejrzałam się, aby sprawdzić czy coś się zmieniło. Nie, wszystko było takie same. Więc dlaczego nie czuję się normalnie?

Wstałam i kontynuowałam moją codzienną rutynę. Składała się ona z wielu rzeczy, takich jak: zadzwonić to mojego taty, prysznic, umyć zęby, ubrać się, zrobić sobie włosy. Moje włosy zwykle ułożone były w kok, tak jak to było dzisiaj, chyba że była jakaś specjalna okazja. Mimo, że nie jestem pewna, czy zdjęcie z Justinem to specjalna okazja. To był mój pierwszy dzień bycia jego "dziewczyną dla prasy" jakie były jego oczekiwania? Nie miałam pojęcia. To dlatego go nienawidziałam, nigdy nic nie było jasne.

W krótce mój telefon zawibrował a ja zeskoczyłam z mojego siedzenia. Sięgnęłam po niego i odblokowałam ekran. To była wiadomość od Justina.

Hej kochanie. Spotkamy się w moim studio?

Jęknełam. Nie mógł zadzwonić? Chociaż myślę, że ludzie mogliby zerknąć do jego wiadomości, kiedy był na planie czego pewnie chciał. Część mnie tego nienawidzi, ale częćć mnie nienwidzi siebie za lubienie tego.

Ubrałam się w szary swetr z długimi rękawami oraz wciągnęłam szarty razem z moimi jeansowymi tomsami. Uśmiechnełam się przypominając sobie jedną z pierwszych rzeczy jakie Justin do mnie powiedział. "Czy ubierasz się tak codziennie?" Pamiętam swoją pierwszą myśl "Nie".

Sprawnie, zbiegłam po betonowych schodach - które, jeśli kiedykowiek nosiłaś tomy wiedziałabyś, że utrzymanie równowagi jest bardzo trudne, - do garażu. Podeszłam do mojego samochodu, kiedy nagle zobaczyłam lampy za sobą. Odwróciłam głowę w tamtą stronę. Moją pierwszą myślą było : Co jest? Ostatecznie, wzruszyłam ramionami i kontynuowałam. Kiedy wyjechałam samochodem z garażu, włączyłam radio. Jak na ironię właczyli piosenkę Justina "That Should Be Me" . Natychmiast zastanawiałam się Co piosenka Justina robi na KFrog , mojej ulubioner stacjii country, z Rascal Flatts moim ulubionym ulubionym zespołem country. Gdy tylko piosenka się skończyła, gospodarz przerwał ciszę.

- Ten utwór ludzie, to najnowszy singiel Justina Biebera "That Should Be me" gościnnie wystąpił w niej nie kto inny niz Rascal Flatts. Justin powiedział nam, że dedykuje tą pisoenkę szczęśliwej dziewczynie. Kimkolwiek jest ta szczęśliwa dziewczyna, niech nasz kanadyjski Hearthrob traktuje ją dobrze i mamy nadzieję, że usłyszymy w przyszłości dobre wieści.

Uśmiechnełam się do siebie. Zastanawiam się, czy on wiedział, że to mój ulubiony zespól, czy to dedykacja dla mnie. Pokręciłam głową, przypominając sobie, jak okrutny był w liceum, starając się usuwać każdą myśl o tym jaki słodki i delikatny głos miał, albo jak jego ciemno bląd włosy sterczały w prawo. Jęknęłam. Był głupi. Głupi i sprawiał, że ja głupiałam.

Podejchałam pod Starbucks, wysiadając z samochodu i idąc do środka pieszo. Nikogo tam nie było z wyjątkiem pracowników. Była jedna kobieta, ale robiła coś na swoim smart phonie. Podeszłam do lady i zamówiłam.

- Jeden podwójny czekoladowy FRAP, proszę. Wspaniale i czy mogę poprosić bezkofeinową? - Widziałam uśmiech kobiety obok, na początku byłam zdezoreintowana, dopóki nie zobaczyłam, co ona pije. To był taki sam smak.

- Dziwne - powiedziała - Myślałam, że jako jedyna tak zamawiam.

Śmiałam się trochę płacąc za kawę i podeszłam do niej.

- Nie, zamawiam to cały czas. Uwilebiam to. Zamawiam to odkąd byłam mała, ale z kawą bezkofeinową. Nie lubię smaku kawy. Twoja prawdopodobnie ma kawę.

Pokręciła głową i posłała mi delikatny uśmiech. - Nie lubię kawy. - upiła z niej trochę - Bezkofeinowa. - ciągle się uśmiechałam.

Mój napój był gotowy, złapałam go i posłałam kobiecie ostani uśmiech przed wyjściem.Przed zamknięciem drzwi, krzyknęła: Miło się z Tobą rozmawiało. Podeszłam do drzwi samochodu, wsiadłam i uruchomiłam silnik. Studio Justina było tylko jedną przecznicę dalej. Jadąc, popijałam mój napój i zastanawiałam się co się wydarzy.

Zaparkowałam na parkingu pod studiem Justina, wysiadłam i poszłam pieszo do dzrwi. Każdy patrzył na mnie jak zbilżałam się do recepcjii . Spojrzałam na Panią.

- Uhh, Hi, czy mogłabymi Pani powiedzieć w którym studiu jest Justin Bieber.?

Urzędniczka spojrzała znad swoich papierów na jedną sekundę a następnie udała się do komputera.

- Czy jest Pani umówiona? - poiwedziałam głucho. Hmm... powinnam kupić jej kawę.

- Ja, uh, nie wiedziałam, jeste--

- PV! - usłyszałam głośny krzyk. Justin pojawił się za mną i przytulił mnie. - Zajmę się tą Panią tutaj - powiedzaił do urzędniczki. Kobieta nawet na niego nie spojrzała. Jakie to smutne.

Justin pociągnął mnie do studia nagraniowego, gdzie moglibyśmy być sami. Powiedział mi jakie ma oczekiwania wobec jego prasowej dzieweczyny. Wszędzie, w tym wiadomości, gdzie nie jesteśmy sami mamy udawać. Kiedy byliśmy sami, mogłam być tak niegrzeczna i snobistycznado niego jak tylko chciałam i chłopka nie mógł nic na to zrobić.

- Chcę, żebyś poznała mojego menadzera. - powiedział nagle a ja przechyliłam głowę.

- Dlaczego?

- To był jej pomysł i myśle, że potrzebna jej zgoda. Poczekaj tu. - Justin wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą na kilka minut. Westchnęłam. Co zrobić jeśli menadźer mnie nie polubi? Wkrótce wrócił a kobieta była blisko za nim. Jej strój wyglądał znajomo. Potem spojrzałam w górę.

- Ona jest idealna - Menadżer powiedziała. Zaśmiałam się lekko. - Jak tam twoja kawa? - zapytała, a ja uśmiechęłam się.

- Doskonała. A Twoja?

Wzruszyła ramionami a jej uśmiech był tak szeroki jak mój.

- Mogłoby być tego więcej, ale było na prawdę przyzwoite.Tylko to utrzymuje mnie przy życiu.

Justin patrzył na nas spoglądając to na mnie to na nią.

- Znacie się?

Jego menadżerka odwróciła się w jego stronę.

- Nie do końca, ale z tego co wiem i zobaczyłam, jest idealna. A z tego co mi o niej mówiłeś o niej - odwróciła się twarzą do mnie - nawiasem mówiąc, mówiłeś o niej non-stop, już ją kocham. Nazywam się Debra, ale mów do mnie Debby - powiedziała do mnie a ja zamarłam.

Dzień pierwszy a jego menadżer już mnie zatwierdził.

---
Jeest już. :D
Przepraszam, że tak późno. Ale nie miałam motywacji, bo widząc ile jest wyświetleń, czytelników a ile komentarzy po prostu mnie nie motywuje. Ale jest, przetłumaczony. Mam nadzieję, ze tym razem będzie trochę więcej :)

Informować? Wpisujcie się do zakładki "Informowani"

poniedziałek, 24 czerwca 2013

3. Press Girlfriend

 Gdy limuzyna zatrzymała się pod areną, westchnęłam. Co robić? Co robić? To znaczy, ja chyba nie będę maiła czasu na rozmowę z nim, prawda? Czy go w ogóle będzie obchodziło to, że tam jestem? Z kim miałam iść na randkę? Na pewno nie z nim.. Wiesz, będę wkurzona jeśli to wszystko będzie jakimś cholernym żartem .

Przez całą drogę za kulisy myślałam o tym. Tam, w kolejce pod drugiej stronie budynku stałam wściekła i krzyczałam na fanów próbując ostać się do środka.Przepchnęłam się do ochroniarza i pokazałam mu moją wejściówkę za kulisy. Wpuścił mnie a ja się uśmiechnęłam. Gdy się odwróciłam, aby powiedzieć coś do Ryana, nie zauważyłam go. Gdzie on do cholery był? Byłam sama, za kulisami, na koncercie przynajmniej myślałam, że byłam sama. Czy ja chce zostać zgwałcona.. czy coś. Albo jeszcze gorzej, podarta na strzępy przez Beliebers.

Gdy siedziałam na kanapie po lewej stronie sceny, rozejrzałam się. Było ogromne.. Spojrzałam na zegarek znajdujący się na mojej ręce. Jedno spojrzenie niemal zmusiło mnie do startu, kiedy zobaczyłam, że była 5.30 Miałam dwie godziny, żeby się zabić. Ale w jaki sposób? Byłam sama. Przynajmniej tak mi się wydawało.

Nagle poczułam klepnięcie w ramię. Uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. Tak, w końcu nie jestem sama. Dobrze jest to usłyszeć.

Odwróciłam się i otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale natychmiast je zamknęłam nie wydając z siebie, żadnego słowa.

- Nov- - przed moją twarzą w tej chwili był Justin Drew Bieber. Posłałam mi najbardziej słodki uśmiech. - Oh, Ja - uh - hmm- hmm Hi - moje dłonie coraz bardziej poruszały się w stronę mojego zegarka. Zaczęłam go przesuwać i umieściłam go w kieszeni. Nikt nie będzie wiedział.

- Hej, jestem Justin - jak gdybym nie wiedziała - Jesteś tutaj pierwsza. Teraz tylko czekać na innych ludzi oraz na spotkanie Ryana i Ch--

Przerwałam mu. To było śmiałe posunięcie, ale musiał wiedzieć co miałam mu do powiedzenia.

- To z nimi tutaj przyjechałam oraz z moją przyjaciółką Novą. Wysłali mnie tutaj i tak jakby porzucili. - spojrzałam w dół. Wiedziałam, że jak tylko spojrzę mu w oczy będę miałam mokre ręce - tak jak w liceum. Starałam się tego uniknąć. Potrafiłam to dość dobrze. Wiedziałam, że gdy dowie się, że nie jestem fanką tylko znaliśmy się już kiedyś, on zmieni się w zarozumiałego palanta. Miejmy nadzieję, że Chaz nie powiedział mu kim jestem.

- Parvati? - powiedział wkrótce. - Nie ma mowy! Wyglądasz tak gorąco! Nigdy bym nie przypuszczał, że to ty. Ubierasz się tak codziennie?

Jęknęłam. Świetnie. Dwie i pół godziny sam na sam z nim.

Justin's POV

Wszystko co mogłem zrobić to uśmiechać się do niej. Co jeszcze? Była wspaniała. Gdy Chaz mówił o  zmianie Parvati moją pierwszą myślą, która przeszłam mi przez głowę to jak nazywało się to dziecko o którym mówił? Druga myśl, kim ona jest? Po przejrzeniu roczników i zobaczeniu jej zdjęcia nie mogłem się doczekać tej nocy, ale teraz gdy ją widzę, mam nowy cel. Zaliczyć Parvati.

Jak trudne to może być? To znaczy, ona musi zrobić to kilka razy, bo jestem sławny. Jak może powiedzieć nie a-Listerowi?

- Tak więc.. - trzymałem głos w tej samej tonacji, siadając na kanapie obok niej. - Co Cię sprowadza do Toronto?

Uniosła brwi a ja poczułem jakbym o czymś zapomniał. W końcu się odezwała.

- College? - jestem głupi. To prawda. Parvati Summer Johnes uzyskała stypendium w college w Ameryce.To było w szkole, zanim stałem się sławny.

Zrobiło się cicho i niezręcznie. Postanowiłem coś powiedzieć.

- Wiesz, jesteś bardzo spokojna.

- Nie znasz mnie.

Uniosłem brwi. Była zadziorna. Podobało mi się to.

- Oh naprawdę? Założę się, że czytam Cię jak książkę.

- Właśnie, jeśli czytasz.

- Czytam cały czas.

- Co? Książki Dr Suess? Dobrze, oczywiście coś musiało się nie zgadzać.

- Wszystko w porządku, to znaczy, czy zrobiłem coś, co doprowadziło Cię do szału?

- Justin, przeszłam przez Liceum, które było piekłem przez twoją dziewczynę. W tym czasie myślałam, że kiedyś nie będę musiała pracować w nudnym Toronto. Kopiowałeś moje testy, pożyczałeś pieniądze i jeszcze więcej. A teraz utknęłam w LA, bezrobotna, ledwo płacąc za naukę i nie wie jak to naprawić.

Parvati's POV

Nie mogę uwierzyć, że właśnie rozładowałam się na nim. Myśli, że jestem dziwna, widać to po jego twarzy, albo jest też trochę wina? Cokolwiek to jest, czuję się źle. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale przerwałam mu.

- Przykro mi - powiedziałam patrząc w dół.

- Nie tobie.

Moja głowa powędrowała ku górze. Nie mnie? Jak nie mnie?

- Wzamian za to - kontynuował - Pozwól mi zaproponować Ci pracę.

- Pracę?

- Tak, jesteś całkiem dobra działając przez kamerami. Jesteś wystarczająco dobra dla gazet. - mrugnął i znów kontynuował - Mój menadżer mówi, że potrzebuje więcej rozgłosu, kogoś kto pomoże mi wskoczyć na pierwsze okładki lub na najważniejsze artykuły na Yahoo. Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną dla gazet?

Uniosłam brwi.

- Co będziemy robić między innymi ?

- Pokazywać się publicznie trzymając za rękę, może pocałunek lub dwa.

Moje zęby zagryzły wargę. Widział to więc przechylił głowę. Usta miał ułożone w kształci "O" i spojrzał na mnie.

- Nigdy nikt Cię nie pocałował?

Wahałam się, ale potem pokręciłam głową na nie. Nigdy nie interesowałam się miłością. Noe była towarzyska a ja tylko oglądałam Plain Jane.

- Wygląda na to, że będę tym pierwszym - Wyraz jego twarzy zmienił się na zarozumiały uśmieszek. Nienawidzę go. Nienawidzę go, bo kolejny raz pozostawił mnie bez tchu.

---------
Przepraszam, ze tak pożno, miałam małe problemy. I co spodziewaliście się tego?
Następny rozdział MOŻE nawet jutro.
Prosze o komentarze, bardzo mnie motywują.
W ANKIECIE ZAGŁOSOWAŁO 21 OSÓB, WIĘC MOŻE 21 KOMENTARZY ??

niedziela, 16 czerwca 2013

2. Just a dream

Nie miałam spokojnego snu tej nocy. Tej nocy, po raz pierwszy od lat, marzyłam o nim. Marzyłam o jego carmelowo-brązowych oczach patrzących na mnie. Marzyłam o jego miękkich i ciepłych dłoniach, które dotykały moją skórę.Ale póżniej, w grę wkroczyła rzeczywistość. Wtedy się obudziłam.

Jak tylko wstałam zadzwoniłam do mojego taty. Zawsze to robiłam, ilekroć byłam niespokojna albo zdenerwowana. Mój tata był moją podporą, był jedynym który zainteresował się kiedy potrzebowałam pomocy, lub po prostu potrzebowałam rozmowy. Był jedyną osobą, która zawsze mnie rozumiała. Kiedy moja mama mnie zostawiła, miałam tylko jego.

Dzwoniąc stukałam  nogą niecierpliwie. To był już 5 sygnał a on wciąż nie odbierał. W końcu za 7 razem, odebrał.

- Jezu Tato, jak długo mam czekać?

- Przepraszam Parv, Twój tata się starzeje - wydał z siebie ciężkie westchnienie.

- Prosze, ty masz tylko 45 lat. Wiele osób zabiłoby za taki wiek.

- Prawda, prawda.. - zamilkł. Przypuszczam, ze się zamyślił, ale wkrótce wrócił z powrotem na ziemię. - Więc, co robisz, huh?  Dlaczego tak wcześnie wstałaś? - Tylko mój tata wie, kiedy mam problem.

- Och, nic. po prostu brakowało i twojego głosu.- przebiegłam palcami po włosach, chodź nie mógł tego zobaczyć. Zdenerwowanie typ największy?- Jak się masz tato? Jak traktuje Cię Toronto?

- Toronto za Tobą tęskni kochanie. Powinnaś szybko wrócić do domu na wakacje.

- Wiesz, chciałabym,ale muszę oszczędzać pieniądze. Właśnie straciłam pracę..

- Oh, aniołku, przykro mi.. zobaczę co da się zrobić.

- Dobrze tato, muszę już iść. Kocham Cię - Moje palce przycisnęły przycisk Zakończ, a ja skończyłam na moje łózko. Schowałam twarz w poduszkę. Mam ochotę w tym momencie krzyczeć,pomyślałam jak chciałam wstać.

Pół godziny minęło, a ja w końcu przekonałam się aby wstać z łóżka. Moje włosy były zdemolowane. Moje brązowe naelektryzowane włosy były wszędzie, a ja nie mogłam się do tego przyzwyczaić.Wzięłam szybki prysznic i byłam całkiem zadowolona, gdy rozczesały się łatwo. Gdzieś około pierwszego roku liceum moje włosy stały się posłuszne przy użyciu wody. Nigdy ich nie prostowałam, bo po prostu tego nie chcę. Noe mówi że jestem szczęśliwa. Myślę, że w jakiś sposób jestem.

Kiedy wyszłam spod prysznica, wsunęłam na siebie biały stanik bez ramiączek a następnie ubrałam bluzkę bez ramiączek i spodenki. To było to co Noe kazała mi ubrać. Chociaż moim zdaniem to do mnie nie pasuje. Byłam typem dziewczyny, która zawsze ubierała się w graficzne koszulki i rurki, a nie Barbie z zakręconymi włosami z wypiekami na twarzy, wyglądającą jak panienka z bogatego domu. To byłam ja, i teraz to nie ma już znaczenia?

Patrzyłam na siebie w lustrze. Myślę, że wyglądam dobrze. Ale poczułam się bardziej komfortowo, gdy wsunęłam na nos czarne ray bany, uśmiechnęłam się, wiedząc, ze to mój stały dylemat. Kiedy skończyłam się już szykować, była 4. Muszę być A) bardo zamyślona B) bardzo powolna. Może jedno i drugie. Wiedziałam, że oni przyjadą po mnie na koncert o 4;30 Noe napisała do mnie.

Jesteś już gotowa na imprezę? 

Nienawidziłam jak ona tak pisała. To sprawiało, że jej wygląd dzieciaka nie pasował do niej.

Tak, proszę pani. Gotowa jak na zawołanie.

To dobrze, bo to chciałam usłyszeć. 

Jak mógł powiedzieć taki tekst, ktoś kto ma średnią 3,8 od 9 lat? To jest naprawdę podejrzane. Chwyciłam kurtkę i pobiegłam do drzwi, przesuwając moje tomsy do głównego korytarza. Podeszłam do windy i wyszłam przez garaż gdzie zobaczyłam limuzynę zaparkowaną na przeciwko mnie. W środku siedziała pełna werwy Noe rozciągnięta na podekscytowanym Chazzie z super szczęśliwym Ryanem siedzącym obok niego. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam wiadomość Noe.

Nie martw się, Ryan nie idzie z tobą na randkę, to niespodzianka.

Westchnęłam. Oh tak, inna niespodzianka.

Limuzyna zaczęła jechać a mój proces myślowy przerwał Chazz.

- Parvati, wyglądasz inaczej - powiedział i uśmiechnął się.

- Czas zmienia człowieka, dobrze tylko niektórych ludzi. Ty wyglądasz tak samo.

- To dobrze, czy źle? - przechylił głowę na bok.

- Mm, zależy jak na to spojrzeć.

Noe przerwała nam, najwyraźniej czując się w pętli.

- Gotowi na koncert Justina Biebera? - moje oczy rozszerzyły i pokręciłam głową.

- Czekaj, co?

- Tak, wypad za kulisy i wszystko - śpiewała - jestem tak podekscytowana.

Ryan mnie szturchnął.

- Nie możesz się obrażać, jeśli Justin na Ciebie trafi. ona jest jak, playish - lekko skinęłam głową, myśląc, że jest szansa jedna na milion, jak burza w Toronto wiedząc, ze nadal jest susza.

Limuzyna zatrzymała się za areną, westchnęłam. Myślę,że moja szansa kolejny raz się pojawiła.

-------
Jeśli coś jest dla Was niezrozumiałe piszcie na asku lub twitterze. Linki są podane z boku.
Nie mam już czasu tego sprawdzać, bo babcia ma dziś urodziny i za bardzo nie mogę.
Postaram się następny rozdział dodać trochę wcześniej. I zapewniam, ze akcja się już w nim rozkręca. Bądźcie cierpliwi.

Czytasz = Komentujesz 

Komentarze naprawde motywują do dalszego tłumaczenia. 

niedziela, 9 czerwca 2013

1. Reliving High School

Życie. Życie nie zawsze jest takie proste jak się wydaje. Czasami, życie jest cięzkie. Czasami życie kopie Cię w tyłek i wysyła spowrotem tam skąd przyszedłeś. Wiem, że gdzieś w głębi duszy będzie światło w ciemności. Wiem, że kiedy życie zamyka drzwi otwiera okno. A to okno doprowadziło mnie do Justina Drew Biebera.

Życie nie zawsze było tak trudne, jak jest teraz, ale patrząc wstecz mogę powiedzieć, że rzeczy cięzkie teraz są łatwiejsze, czy to ma jakiś sens. Niektórzy z Was mogą się zastanawiać, jak 17-nastoletnia dziewczyna, zapoznała się z taką gwiazdą? Tak mam 17 lat, ale też silną i potężną wolę. Zabiorę Cię do mojego umysłu. Pokaże Ci świat Parvati Summer Johnson.

Mieszkałam w mieście Toronto w Kanadzie. Jeżeli kiedykolwiek tam byłeś, to wiesz, że nie jest one małe. Dorastałam w piekle. Byłam kiedyś frajerem, w rzeczywistości, jeśli spędzić czas na poznaniu mnie teraz, nadal jestem frajerem, ale nie pokazuje tego w moim wyglądzie zewnętrznym. Gimnazjum strasznie się ciągnęło, ale niestety musiałam do niego uczęszczać. On był gwiazdą, ale zawsze potrafiłam go unikać. Zawsze byłam poza zasięgiem jego wzroku. Aż do teraz. Justin był popularnym facetem, z pieniędzmi, popularną dziewczyną, ładną twarzą i pięknym głosem. Miał każdą dziewczynę w garści. W tym mnie, gdy nie mogłam się od niego uwolnić.

Niezależnie od kopiowania testów z matematyki czy pożyczania kilku dolarów, cokolwiek Justin by powiedział ja już byłam u jego stóp w ciągu kilku sekund. Dla mnie, prawdopodobieństwo miłości jest jak szansa na burze w tym głupim miasteczku. W ciągu 3 lat nie padało ani razu, więc kropla wody z nieba, graniczy z cudem (jak szansa, że jakikolwiek facet kiedyś ze mną za flirtuje).

Pamiętam jak pewnego dnia, Justin do mnie zagadał. Brzmiało to mniej więcej tak.

- Hej, zrobiłaś może zadanie domowe z matematyki?

- Ja.. hmm, hmm, ja..

- Więc, zrobiłaś tak?

- T-tak

- Mogę spisać?

- Oh, Ja- er! Um, oczywiście!

Tak jak mówiłam, ma mnie w garści. 3 lata z tym. 3 lata usługiwałam Justinowi Drew Bieber'owi, zastanawiając się czy kiedykolwiek dostanę swoją szansę. Gdybym wtedy wiedziała to co wiem teraz..

Podczas mojego pierwszego roku w college'u. Byłam na studiach w LA, ponieważ zaoferowano mi stypendium naukowe. Moja najlepsza przyjaciółka Nova zadzwoniła do mnie, krzycząc. Ja właśnie dostałam się do akademika, zaskoczona nagłym dźwiękiem mojego telefonu. Odebrałam, ale od razu tego pożałowałam.

- PV!- powiedziała do mnie przezwiskiem. - nigdy nie zgadniesz z kim mam randkę!

Przygryzłam wargę, rozważając, czy byłoby niegrzecznie, gdybym nacisnęła czerwoną słuchawkę. Postanowiłam, że będzie to niegrzeczne.

- Noe, jeśli chcesz mi powiedzieć, że masz inną randkę z Dylanem, to trochę przerywasz mi czytanie książki. Byłam w środku--

- Hawthorne Heights. Wiem. Czytasz, to na okrągło. Zrób sobie przerwę! Żyj trochę!

- Nie chcę iść na podwójną randkę z Tobą i Dylanem! - Zazwyczaj oni zostawiają mnie z tym dzieciakiem Joshe'em, który zawsze jest zbyt drażliwy.

- To nie randka z Dylanem! - Nova powiedziała bez ogródek - To jest z mężczyzną o imieniu Chaz Sommers. Mówi, że Cię zna. Więc, jest super fajny i jestem strasznie podekscytowana.. - Zaczęłam myśleć nad rozłączeniem się. Chaz Sommers.. brzmi bardzo znajomo.

W końcu sobie przypomniałam. Chaz chodził razem ze mną do liceum. Kiedy byłam.. głupia. Trzymał z Ryanem i .. Justinem. Bożę, nie myślałam już od nim od dawna. Myślenie o nim sprawia, że mam dreszcze na plecach. Chaz był jednym z tych, którzy widzieli we mnie swojego powiernika.

- Coż, tak czy inaczej pamiętasz go? -  Nav'y słowa w końcu przedarły się przez moje myśli.

- Uh, tak. Chodziliśmy razem do szkoły.- zatkałam uszy, słysząc pisk dziewczyny przez telefon.

- To niesamowite! Cóż, randka jutro, a on przyprowadza przyjaciela z którym trzymał się w liceum.

- Noe, ja na prawdę nie chcę tam iść. Wiesz jaka jestem zażenowana, szczególnie w sprawach liceum!

- PV, naprawdę? Ty i ja wiemy, że nie przypominasz siebie z liceum. Jesteś GORĄCA. Faceci rzucają się na ciebie cały czas.

Jęknęłam. Jej gadanie, nie sprawia, że czuję się lepiej. Chociaż, dużo zawdzięczam Chaz'owi, pomógł mi w ciągu ostatnich czterech lat. Plus, randka nie będzie taka zła. Tylko szkoda, że przyprowadza Justina zamiast Ryana. Nawet jeśli on nie pamięta mojego imienia, jakie byłyby jego szanse przyprowadzając wszechmocną sławę, Justina Biebera?


--------------------

więc, jest już rozdział 1. Akcja dopiero się rozkręca więc musicie poczekać. 

Zachęcam do dodawania się do obserwatorów, oraz do komentowania, gdyż to bardzo motywuje mnie do dalszego tłumaczenia. 

Chciałabym Was także poprosić o polecenie tego bloga swoim znajomym, lub na swoich blogach. Byłabym bardzo wdzięczna. :) 

Wygląd bloga narazie przeciętny, ale za niedługo się to zmieni. Jeżeli ktoś robi szablony, to niech napisze. 

Jeżeli macie jakieś pytania odnośnie opowiadania z boku są odnośniki do aska i twittera, więc zapraszam :) 

niedziela, 2 czerwca 2013



Miłosna opowieść o Parvati Summer Johnes i Justinie Drew Bieberze. 


Chociaż tym dwóm miłość nie przychodzi łatwo. W przypadku tych dwóch miłość jest trudną drogą. W przypadku tych dwóch, miłość jest fałszywa. Do teraz. Co się stanie, gdy u ojca Parvati zdiagnozowano raka? Kiedy Justin zrobi wielki błąd? 

Kogoś będzie bolało, ktoś będzie załamany. Czy będzie szczęśliwy koniec, czy podzielą go na osobne kawałki? Śledź podróż nastoletniej pop sensacjii i zwykłej dziewczyny, która poszła z nim do liceum. To jest ich czas. Czas na naprawienie lub zepsucie wszystkiego.