niedziela, 16 czerwca 2013

2. Just a dream

Nie miałam spokojnego snu tej nocy. Tej nocy, po raz pierwszy od lat, marzyłam o nim. Marzyłam o jego carmelowo-brązowych oczach patrzących na mnie. Marzyłam o jego miękkich i ciepłych dłoniach, które dotykały moją skórę.Ale póżniej, w grę wkroczyła rzeczywistość. Wtedy się obudziłam.

Jak tylko wstałam zadzwoniłam do mojego taty. Zawsze to robiłam, ilekroć byłam niespokojna albo zdenerwowana. Mój tata był moją podporą, był jedynym który zainteresował się kiedy potrzebowałam pomocy, lub po prostu potrzebowałam rozmowy. Był jedyną osobą, która zawsze mnie rozumiała. Kiedy moja mama mnie zostawiła, miałam tylko jego.

Dzwoniąc stukałam  nogą niecierpliwie. To był już 5 sygnał a on wciąż nie odbierał. W końcu za 7 razem, odebrał.

- Jezu Tato, jak długo mam czekać?

- Przepraszam Parv, Twój tata się starzeje - wydał z siebie ciężkie westchnienie.

- Prosze, ty masz tylko 45 lat. Wiele osób zabiłoby za taki wiek.

- Prawda, prawda.. - zamilkł. Przypuszczam, ze się zamyślił, ale wkrótce wrócił z powrotem na ziemię. - Więc, co robisz, huh?  Dlaczego tak wcześnie wstałaś? - Tylko mój tata wie, kiedy mam problem.

- Och, nic. po prostu brakowało i twojego głosu.- przebiegłam palcami po włosach, chodź nie mógł tego zobaczyć. Zdenerwowanie typ największy?- Jak się masz tato? Jak traktuje Cię Toronto?

- Toronto za Tobą tęskni kochanie. Powinnaś szybko wrócić do domu na wakacje.

- Wiesz, chciałabym,ale muszę oszczędzać pieniądze. Właśnie straciłam pracę..

- Oh, aniołku, przykro mi.. zobaczę co da się zrobić.

- Dobrze tato, muszę już iść. Kocham Cię - Moje palce przycisnęły przycisk Zakończ, a ja skończyłam na moje łózko. Schowałam twarz w poduszkę. Mam ochotę w tym momencie krzyczeć,pomyślałam jak chciałam wstać.

Pół godziny minęło, a ja w końcu przekonałam się aby wstać z łóżka. Moje włosy były zdemolowane. Moje brązowe naelektryzowane włosy były wszędzie, a ja nie mogłam się do tego przyzwyczaić.Wzięłam szybki prysznic i byłam całkiem zadowolona, gdy rozczesały się łatwo. Gdzieś około pierwszego roku liceum moje włosy stały się posłuszne przy użyciu wody. Nigdy ich nie prostowałam, bo po prostu tego nie chcę. Noe mówi że jestem szczęśliwa. Myślę, że w jakiś sposób jestem.

Kiedy wyszłam spod prysznica, wsunęłam na siebie biały stanik bez ramiączek a następnie ubrałam bluzkę bez ramiączek i spodenki. To było to co Noe kazała mi ubrać. Chociaż moim zdaniem to do mnie nie pasuje. Byłam typem dziewczyny, która zawsze ubierała się w graficzne koszulki i rurki, a nie Barbie z zakręconymi włosami z wypiekami na twarzy, wyglądającą jak panienka z bogatego domu. To byłam ja, i teraz to nie ma już znaczenia?

Patrzyłam na siebie w lustrze. Myślę, że wyglądam dobrze. Ale poczułam się bardziej komfortowo, gdy wsunęłam na nos czarne ray bany, uśmiechnęłam się, wiedząc, ze to mój stały dylemat. Kiedy skończyłam się już szykować, była 4. Muszę być A) bardo zamyślona B) bardzo powolna. Może jedno i drugie. Wiedziałam, że oni przyjadą po mnie na koncert o 4;30 Noe napisała do mnie.

Jesteś już gotowa na imprezę? 

Nienawidziłam jak ona tak pisała. To sprawiało, że jej wygląd dzieciaka nie pasował do niej.

Tak, proszę pani. Gotowa jak na zawołanie.

To dobrze, bo to chciałam usłyszeć. 

Jak mógł powiedzieć taki tekst, ktoś kto ma średnią 3,8 od 9 lat? To jest naprawdę podejrzane. Chwyciłam kurtkę i pobiegłam do drzwi, przesuwając moje tomsy do głównego korytarza. Podeszłam do windy i wyszłam przez garaż gdzie zobaczyłam limuzynę zaparkowaną na przeciwko mnie. W środku siedziała pełna werwy Noe rozciągnięta na podekscytowanym Chazzie z super szczęśliwym Ryanem siedzącym obok niego. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam wiadomość Noe.

Nie martw się, Ryan nie idzie z tobą na randkę, to niespodzianka.

Westchnęłam. Oh tak, inna niespodzianka.

Limuzyna zaczęła jechać a mój proces myślowy przerwał Chazz.

- Parvati, wyglądasz inaczej - powiedział i uśmiechnął się.

- Czas zmienia człowieka, dobrze tylko niektórych ludzi. Ty wyglądasz tak samo.

- To dobrze, czy źle? - przechylił głowę na bok.

- Mm, zależy jak na to spojrzeć.

Noe przerwała nam, najwyraźniej czując się w pętli.

- Gotowi na koncert Justina Biebera? - moje oczy rozszerzyły i pokręciłam głową.

- Czekaj, co?

- Tak, wypad za kulisy i wszystko - śpiewała - jestem tak podekscytowana.

Ryan mnie szturchnął.

- Nie możesz się obrażać, jeśli Justin na Ciebie trafi. ona jest jak, playish - lekko skinęłam głową, myśląc, że jest szansa jedna na milion, jak burza w Toronto wiedząc, ze nadal jest susza.

Limuzyna zatrzymała się za areną, westchnęłam. Myślę,że moja szansa kolejny raz się pojawiła.

-------
Jeśli coś jest dla Was niezrozumiałe piszcie na asku lub twitterze. Linki są podane z boku.
Nie mam już czasu tego sprawdzać, bo babcia ma dziś urodziny i za bardzo nie mogę.
Postaram się następny rozdział dodać trochę wcześniej. I zapewniam, ze akcja się już w nim rozkręca. Bądźcie cierpliwi.

Czytasz = Komentujesz 

Komentarze naprawde motywują do dalszego tłumaczenia. 

6 komentarzy:

  1. Genialny ♥ czekam na nn :) informuj : @ProundofJustin1

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. jej. chcę już wiedzieć jak Justin na nią zareaguje... Tłumaczenie jest niesamowite,nie ma praktycznie błędów więc się nie przejmuj ;) i sto lat dla babci;) @BlueBelieber6

    OdpowiedzUsuń
  3. -Rozdział jest jak zwykle ŚWIETNY!!! Już nie mogę doczekać się nowego rozdziału ♥♥♥ Uzależniam się♥ Błagam dodaj jak najszybciej NN♥♥♥
    ~~~
    A jakbyś mogła wpadłabyś do mnie :
    http://doyoulovemejustin.blogspot.com
    http://dangerous-meen.blogspot.com
    http://friendship-or-love-or-something-more.blogspot.com : i tak wiem nikt nie wejdzie. Zostaw po sobie komentarze, odwdzięcze się :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział .<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie sie zaczyna czekam na nastepy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. informuj mnie proszę :3 @swagdancebyjay ♥

    OdpowiedzUsuń